GDYBYŚMY TYLKO ZNALI WĘGIERSKI :).
TO PROGRAM NIE STANOWIŁ BY DLA NAS ZAGADKI.
Pododdział FsAR2 po przyjeździe do fortu Sandberg o 8,00.
Tuż po wyfasowaniu broni - w pełnej gotowości bojowej :).
Zbiórka pododdziałów przed próbą ognia.
Podczas ćwiczeń z miotaczem granatów.
Szkolenie na temat bezpieczeństwa posługiwania się bronią.
Wymarsz na bitwę.
Rozpoczęliśmy od uroczystego złożenia wieńca pod tablicą pamiątkową poległych w latach 1914 - 1918.
Oddanie honorów.
Pododdział FsAR2 podczas prezentacji przybyłych oddziałów przed bitwą.
Zaczęło się od rozpoznania sił wroga walką.
Niespodziewanie z prawej flanki odezwał się nieprzyjacielski ciężki karabin maszynowy - konieczne było użycie miotacza granatów, co pozwoliło na wyparcie nieprzyjaciela z zajmowanych pozycji.
Pierwszy szturm na główne ugrupowanie wroga zlokalizowanego na wzgórzu.
Na lewym odcinku frontu walczyły pododdział złożone z Polaków i Słoweńców.
Po prawej stronie uderzenie kontynuowały oddziały węgierskie.
Konieczne było wsparcie artyleryjskie, które chwilowo wstrzymało nacierające oddziały austriacko - węgierskie.
FsAR2 podczas szturmu na wzgórze z pozycją CKM-u.
CKM i rosyjski jeniec przypadł w udziale dzielnym artylerzystom z Krakowa, chociaż artyleria nie ma w zwyczaju uczestniczyć w szturmach z karabinem w ręku :).
Po bitwie był czas na pamiątkowe zdjęcia.